Jak ten czas się dziwnie przemieszcza.
W chwilach ważnych, ciężkich, ołowianych nagle się
zatrzymuje i słychać wręcz jego oddech. Powietrze jest ciężkie, oddechy innych
ludzi normalne, tylko ja jakbym się zatrzymała w miejscu. Każdy ruch wymaga
potwornego wysiłku, każdy oddech boli, każda myśl jest spowita w gęstą mgłę. Trudno
cokolwiek zmienić…
A te nieliczne chwile szczęścia biegną na oślep jak odrzutowiec. Mijają jak
błyskawica, oświetlają życie na sekundę i potem znów czekam na nie całą
wieczność…
Jakie to prawdziwe...
OdpowiedzUsuń