To przykre, że mieszkając pod jednym dachem z najbliższym ci
teoretycznie człowiekiem, tak naprawdę mało o nim wiesz albo zupełnie nic.
Mijamy się na zakrętach naszego domu, starając się zdradzić o sobie jak
najmniej – co robisz, nic, a ty, też nic – nie zdradzaj niczego, bo druga
strona nie przebije wtedy twojego pancerza, a co za tym idzie nie będzie mogła
cię zranić…
smutne
OdpowiedzUsuńTak, smutne... Ale jakie prawdziwe!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że przez tak długi czas nie wchodziłam i nie komentowałam Twojego bloga, ale naprawdę, nie miałam czasu...
Zapraszam do mnie ;)
Pozdrawiam - wcześniejsza Rika, aktualna Asuria ;)
Przykre, a nawet bardzo przykre, ale niestety tak w życiu bywa. Często boimy się kogoś poznać bliżej, otworzyć się przed nim, w obawie przed zranieniem..
OdpowiedzUsuń